|
www.parowozy.com.pl Parowozy z Wolsztyna
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
TKh05353
Dołączył: 21 Lis 2009
Posty: 65
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Zabrze
|
Wysłany: Pią 13:36, 27 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
ty45408 napisał: | Jorg napisał: | Oj gdzie się podziało to stare forum z którego szło się czegoś ciekawego dowiedzieć? Teraz same pyskówki przemądrzania i nic z tego nie wynika .
Poza tym Wesołych Świąt i jak to kiedyś jeden z kolegów napisał Niech Para Będzie z Wami
pozdr. Jorg vel Darek |
No właśnie? Powodowany ciekawością chciałbym się dowiedzieć dlaczego w parowozie dopiero co po wykonanej naprawie głównej, używanym sporadycznie do prowadzenia kilkuwagonowych, lekkich składów pociągów, po czterech miesiącach ulega zatarciu panewka korbowodowa, zachodzi konieczność obtaczania zestawów kołowych itd., co powoduje kilkumiesięczną przerwę w użytkowaniu. Czy to jest normalne? Albo naprawa była źle wykonana, albo obsługa była do kitu. Wiem, że zaraz mogą rzucić się na mnie ci, którzy będą twierdzić, że to jest stara maszyna i wszystko może się w niej psuć (co nie jest prawdą). Naprawa główna polega przecież na przywróceniu maszyny do jej pierwotnej sprawności. A technologia wykonania i pomiarów części w ciągu tych 50 lat poszła tak do przodu, że np: dokładne wykonanie panewek i ich spasowanie nie stanowi żadnego problemu technicznego. Obtoczenie zestawów kołowych też chyba powinno być jednym z podstawowych zabiegów wykonywanych przy naprawie głównej. Coś tu nie gra.
Może ktoś z dyskutantów wypowie się na temat?
A poza tym przyłączam się również do Życzeń - Wesołych Świąt! |
Jeżeli chodzi o wykonanie naprawy zestawów kołowych są dwa rodzaje. Może dla jednych jest to bez różnicy a dla drugich nie:
- rewizja zestawu kołowego - toczenie całego zestawu wraz z ustawieniem Az , Az' szerokościami obręczy, badania defektoskopowe i w zależności od wymogów oraz wymagań klienta są wykonywane dodatkowe badania NDT ( np. PT, MT ) ( taka naprawa jest wykonana na tokarce specjalistycznej przeznaczonej do zestawów kołowych, ponieważ tylko na takiej tokarce można wyeliminować bicia promieniowe i boczne).
- przetoczka jest to tylko i wyłącznie mówiąc fachowym językiem reprofilacja powierzchni tocznej oraz obrzeża (wykonywana jest na tokarce typu podtorówka). W szczególności kontrola obrzeża o profilu AC10 oraz nalepy bądź płaskie miejsca.
Zdrowych i wesołych świąt życzę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ty45408
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany: Pią 18:23, 27 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Dzięki P. Mierosławskiemu i TKh za udzielenie merytorycznych i objaśniających wypowiedzi. Przyczyny wytopienia panewki są dla mnie jasne. Nadal jednak nie wiem dlaczego trzeba było obtaczać (reprofilować) zestawy kołowe po 4 miesiącach od naprawy głównej. Nie jestem specjalistą od napraw parowozów, lecz sądzę, że taki zabieg byłby konieczny po przebiegu min. 200-250 tys. km (proszę wybaczyć te liczby jeżeli nie trafiłem), a nie po kilku miesiącach eksploatacji. Chyba, że zestawów kołowych w ogóle nie regenerowano podczas naprawy głównej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ariel Ciechański
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skierniewice
|
Wysłany: Pią 18:26, 27 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
ty45408 napisał: | Nadal jednak nie wiem dlaczego trzeba było obtaczać (reprofilować) zestawy kołowe po 4 miesiącach od naprawy głównej. Nie jestem specjalistą od napraw parowozów, lecz sądzę, że taki zabieg byłby konieczny po przebiegu min. 200-250 tys. km (proszę wybaczyć te liczby jeżeli nie trafiłem), a nie po kilku miesiącach eksploatacji. Chyba, że zestawów kołowych w ogóle nie regenerowano podczas naprawy głównej. |
Bo doszło do tzw. nagłego hamowania wraz z podkuciem zestawów kołowych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ty45408
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany: Pią 18:36, 27 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
Ariel Ciechański napisał: |
Bo doszło do tzw. nagłego hamowania wraz z podkuciem zestawów kołowych. |
No to wszystko jasne. Dzięki i życzę sukcesów w Nowym Roku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
P.Mierosławski
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:01, 30 Gru 2013 Temat postu: |
|
|
ty45408 napisał: | dlaczego trzeba było obtaczać (reprofilować) zestawy kołowe po 4 miesiącach od naprawy głównej. Nie jestem specjalistą od napraw parowozów, lecz sądzę, że taki zabieg byłby konieczny po przebiegu min. 200-250 tys. km (proszę wybaczyć te liczby jeżeli nie trafiłem), a nie po kilku miesiącach eksploatacji. Chyba, że zestawów kołowych w ogóle nie regenerowano podczas naprawy głównej. |
Poprzednio niejasno się wyraziłem. Podkucie - to pojawienie się płaskich miejsc na okręgu tocznym, wynikłe z tarcia zablokowanych kół o szyny (gdy pojazd jeszcze jest w ruchu). Wtedy koła zamiast toczyć się, trą po szynie i w rezultacie wycierają się płaskie fragmenty.
A teraz trochę o obtoczkach w ogóle.
- nie sądzę aby w naprawie pominięto kwestię zastawów. Zestawy, o ile wymiary ich profilu mieściły się w tolerancjach mogły nie być przetaczane. Ale na pewno były mierzone.
- obtoczki wykonuje się częściej niż podana liczba kilometrów. Ale nie ma jakiejś jednolitej normy, bowiem na zużycie okręgów tocznych wpływa wiele przyczyn. Jeżeli, na przykład lokomotywa pracuje na kilku tylko trasach (albo na jednej), gdzie dominują łuki w jedną stronę - nastąpi odpowiednio do łuków zuzycie obrzeży (podcięcie). Oczywiście najbardziej zużyją się obrzeża zestawów skrajnych. Podobnie stanie się, gdy podczas naprawy lub eksploatacji któryś z zestawów będzie ustawiał się skośnie w widłach maźnicznych (przy zgubieniu wymiaru bloku maźnicznego lub zgubieniu wymiaru w układzie wiązarów). Takie coś jednakże dobry maszynista wychwyci na słuch (no i przez grzanie panewek) i można to szybko skorygować, nawet w warunkach zwykłej parowozowni. Okręgi toczne zużywają się przy również przy każdym hamowaniu (a więc na to wpływ mieć będzie ilość hamowań czyli typ wykonywanej pracy przewozowej). Jasne jest, że na zużycie wpłynie też ciężar składu pociągu - cięższy trzeba ciągnąć z większą siłą na haku, a więc i z większym tarciem styku koła z szyną. Na zużycie profilu może mieć też wpływ typ nawierzchni (lżejsza bardziej koryguje profil bowiem mniejsza jest powierzchnia styku na węższej główce szyny). Wreszcie pojawia się kwestia najbardziej wstydliwa, czyli wspomniane wyżej "podkucie".
Warto podkreślić, że w lokomotywie nie wszystkie zestawy zużywają się jednakowo. Ale wszystkie zestawy wiązane muszą mieć jednakową średnicę okręgu tocznego (no bo są "wiązane"), gdyż inaczej lokomotywa miałaby ogromną tendencję do "tańczenia" czyli ślizgania się, buksowania, o grzaniu się wybranych panewek blokowych i mechanizmu już nie wspominając.
Tak więc graniczne zużycie, czy konieczność korekty profilu tylko na jednym zestawie wiązanym determinuje obtoczenie całego kompletu zestawów wiązanych, niestety, no chyba, że dysponujemy rezerwą obiegową zestawów i mamy odpowiedni zestaw z odpowiednim profilem i średnicą
Obtaczanie zestawów jest uciążliwe i kosztowne, raz z uwagi na konieczność wykonania samej operacji obtaczania, a dwa z uwagi na zdejmowanie (a więc pocienianie) materiału samej obręczy, która po dojściu do wymiaru granicznego musi być wymieniona na nową przy mniejszej żywotności.
Pozdrawiam PM.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ty2-911
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:35, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Nie ma to jak wielcy fachowcy i znawcy, którzy poczytali kilka książek o parowozach i wydaje im się, że wszystko wiedzą o tych maszynach i że są najwybitniejszymi i nieomylnymi ekspertami w tej dziedzinie.
Wystarczyło, że kanalik w panewce się zatkał, bo tak niestety czasem bywa, ale jak widać niektórzy koniecznie chcą obwinić obsługę parowozu, bo tak jest najłatwiej.
Najłatwiej zwalić winę na ludzi, którzy kilka lat poświęcili na przywrócenie parowozu pod parę.
Co Wam się wydaje ? Że ludzie z Pyskowic nie wiedzą jak zajmować się parowozem ??
Dodam też, że wytopienie panewki zdarzało sie nawet w Chabówce m. in tamtejszych Ty2 !
Więc dlaczego tak plujecie na obsługę pyskowickiego Ty42, pisząc, że była do kitu, albo, że czegoś nie dopilnowała ??
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ty2-911 dnia Wto 2:48, 14 Sty 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ariel Ciechański
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skierniewice
|
Wysłany: Wto 11:45, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2-911 napisał: | Nie ma to jak wielcy fachowcy i znawcy, którzy poczytali kilka książek o parowozach i wydaje im się, że wszystko wiedzą o tych maszynach i że są najwybitniejszymi i nieomylnymi ekspertami w tej dziedzinie.
|
Pijesz do Pawła Mierosławskiego?? To pudło... Odbywał praktyki na parowozach jeszcze jak w wielu miejscach jeździły w ruchu planowym... Panowie naprawdę wyluzujcie, bo z agresją do całego świata to daleko nie zajedziecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
P.Mierosławski
Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:00, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2-911 napisał: | Nie ma to jak wielcy fachowcy i znawcy, którzy poczytali kilka książek o parowozach i wydaje im się, że wszystko wiedzą o tych maszynach i że są najwybitniejszymi i nieomylnymi ekspertami w tej dziedzinie.
Wystarczyło, że kanalik w panewce się zatkał, bo tak niestety czasem bywa, ale jak widać niektórzy koniecznie chcą obwinić obsługę parowozu, bo tak jest najłatwiej.
Najłatwiej zwalić winę na ludzi, którzy kilka lat poświęcili na przywrócenie parowozu pod parę.
Co Wam się wydaje ? Że ludzie z Pyskowic nie wiedzą jak zajmować się parowozem ??
Dodam też, że wytopienie panewki zdarzało sie nawet w Chabówce m. in tamtejszych Ty2 !
Więc dlaczego tak plujecie na obsługę pyskowickiego Ty42, pisząc, że była do kitu, albo, że czegoś nie dopilnowała ?? |
Oj…
Ariel mnie ubiegł, no i nie wiem jak zacząć .
Że trochę złośliwości się należy , to powiem, że nick Ty2-itd. można odczytywać zarówno w rodzaju męskim („parowóz”) i żeńskim („lokomotywa”). No i nie wiem, czy pisać „Proszę Pana”, czy też „Proszę Pani”. Może więc spróbuję tak trochę z rosyjska: „Proszę Was”, choć wiem, że dziś to zdecydowanie archaiczna apostrofa.
A teraz do przedmiotu, po kolei – bo wątków pojawiło się sporo.
Zgodzić się należy w 100% z twierdzeniem, że „nie ma to jak wielcy fachowcy”. To prawda. Bez fachowców, znawców i ekspertów cały nasz teraźniejszy świat ległby w gruzach a my wszyscy cofnęlibyśmy się do epoki kamienia, i to w dodatku jeszcze nie połupanego. Nie można się natomiast zgodzić z tak jawną dyskredytacją słowa pisanego, podręczników, no w ogóle wiedzy o charakterze teoretycznym. Wiedza taka daje przecież solidną podstawę do praktyki, pozwala najpełniej zrozumieć realia, a przede wszystkim ustrzec się od typowych, powtarzalnych błędów z przeszłości. Czytajmy zatem nie tylko książki – np. te o parowozach – ale także i to, co inni, może bardziej (bo czy Wam to oceniać?) doświadczeni z dobroci serca piszą dla polepszenia ogólnej, dziś coraz bardziej hermetycznej, bo odchodzącej w przeszłość – wiedzy. Dzielenie się wiedzą, rozważanie możliwych scenariuszy to nie, jak to nazywacie „plucie”, a próba rozwikłania zagadki.
No właśnie – zagadki. Należy sobie bowiem postawić pytanie, dlaczego o defekcie maszyny jest cisza. Skoro defekt to rzecz zwykła – a ja takie podejście potwierdzam – to czemu o tym nie powiedzieć ? Wytopienie, zaciągnięcie, wybicie panewki może się zdarzyć każdemu. To prawda. Zdarzało się nie tylko w Pyskowicach. Nie tylko „nawet w Chabówce”. Tak bywało w każdej parowozowni, jak Polska długa i szeroka. Gdyby było inaczej – nie potrzebne stałyby się, tak popularne zalewnie…
A więc skoro tak jest – czemu o tej banalnej sprawie niczego nie wiadomo ? Czemu muszą rodzić się domysły ?
Taka cisza i takie domysły, w mojej ocenie obniżają wartość sukcesu jakim bez wątpienia jest wykonanie społecznymi siłami remontu Teigreka. Remont ten pokazuje, że „nie święci garnki lepią” obnażając za razem niemoc i co tu ukrywać, dyletanctwo instytucji specjalnie powołanych do ochrony kolejowych zabytków. Wszak to finansowane, za niemałe fundusze z naszych podatków, na przykład Muzeum Kolejnictwa winno taką lub podobną maszynę uruchomić, a nie pozbywać się po cichu cennych eksponatów, twierdząc, że „nie da się…”. Remont ten pokazuje też, że polscy kolejowi hobbiści są cały czas w stanie, od bez mała już dwu dekad posiadać własne czynne parowozy. Warto wspomnieć, że Teigrek jest jak do tej pory maszyną najokazalszą (a więc o największej skali trudności) spośród dotychczas uruchamianych przez hobbistów. Dwadzieścia jeden lat temu środowisko kolejowych fanów zaczynało od maleńkiego w porównaniu z Ty42, wąskotorowego „Lasa” (Las nr 1984 uruchomiony przez PSMK i czynny w latach 1993-2000). W półtora roku później był już kolejny społeczny – ale jeszcze też niewielki (za to na torze normalnym)TKi3-87 a dopiero w szereg lat potem kolejne maszyny typu Śląsk” uruchamiane w Pyskowicach. Remont Ty42 pokazuje zatem dowodnie rozwój miłośniczego ruchu kolejowych fanów w naszym kraju.
Z eksploatacją każdej z tych maszyn bywały rozmaite problemy. Za dawnych, przedinternetowych czasów, informacje o nich nie trafiały do szerszego grona odbiorców, bo nie miały jak. Ale dziś ? W dobie „globalnej wioski” wiadomości rozchodzą się z 1/3 prędkości światła. Warto jest zatem uprzedzać domysły i informować. Skoro defekt to rzecz zwyczajna (potwierdzam to – ale patrz niżej) – wystarczyło napisać o tym, ze „zabytkowa maszyna, jak to zwykle niegdyś bywało, zdefektowała” itp., itd. Taka informacja podana w umiejętny, ciekawy sposób na pewno ubarwiłaby wykorzystywanie „społecznego” parowozu bez tej iluzorycznej rysy na wizerunku kogokolwiek. To właśnie wprost przeciwnie – ukrywanie informacji przynosi szkody, stawiając (tu popłynę nieco , ale przejaskrawienie wydaje się konieczne) tak ciekawą inicjatywę w podobnym rzędzie z „tajemnicą Ok1-258”…
Na koniec jeszcze kilka słów odnośnie casusu „zapchania kanalika” w ogólności. Od razu rozwieję wątpliwości – nie będzie to wiedza z książek (a przynajmniej z tych, opublikowanych po polsku):
Nie ma skutku bez przyczyny. Kanalik nie zapchał się sam . Przede wszystkim jednak powinniśmy dookreślić, o jakim „kanaliku” mówimy. Droga oleju do powierzchni przechodzi bowiem przez „pionowy” przewód od puszki do panewki, w którym to przewodzie chodzi szpilka (stempelek) odmierzając kolejne porcje oleju, a potem przez „poziomy” układ rowków smarowych wyrobionych na powierzchni panewki. Zapchanie się tej drogi jest najczęściej ewidentnym niedopatrzeniem tego, kto smaruje, który: (1) albo użył zanieczyszczonego zawiesiną oleju (choćby tylko nabrał go szprycką z samego dna kanki); albo (2) utytłał szpryckę w kurzu i pyle; albo (3) smarował parowóz w rękawiczkach, z których najczęściej odrywają się nitki przędzy i odpada brud; albo (4) położył korek od puszki gwintem (bo najlepiej tak leży) na zabrudzonej powierzchni wiązara, czy korbowodu. Te rękawiczki, czy korek w mojej ocenie to najpopularniejsza zwykle przyczyna zanieczyszczania puszek olejowych. Niedrożność „pionowego” odcinka może tez mieć inne przyczyny (o czym pisałem, ale powtórzę), ot choćby zbyt wysokie nalanie oleju pod korek, bez zostawienia kapki powietrza na tzw „poduszkę” (kto to uzasadni teoretycznie ?), czy niewłaściwie ustawiony skok szpilki, wreszcie też wygięcie i blokowanie się samej szpilki. Żelazną stąd zasadą jest sprawdzenie każdorazowo przy zalewaniu puszki ruchliwości szpilki, zdarza się bowiem, że przy ciężko chodzącej szprycy, do tego z długim dziobkiem, dziobek opiera się o górę szpilki i zagina ją. To też leży w gestii obsługi. Niedrożność z kolei odcinka „poziomego” może być skutkiem wadliwego kształtu rowków smarnych (czasami w niektórych parowozowniach, zamiast je ładnie frezować, ryto je ręcznie odwrotnym końcem pilnika, jak popadło…), który to kształt powinien przewidywać nieuchronność i zapobiegać zbieraniu się w rowku szlamu powstałego z ścierania się metalu łożyskowego.
I to by było na tyle, z pozdrowieniami P.M.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AXEL
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Wto 16:22, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2-911 napisał: | Nie ma to jak wielcy fachowcy i znawcy, którzy poczytali kilka książek o parowozach i wydaje im się, że wszystko wiedzą o tych maszynach i że są najwybitniejszymi i nieomylnymi ekspertami w tej dziedzinie.
Wystarczyło, że kanalik w panewce się zatkał, bo tak niestety czasem bywa, ale jak widać niektórzy koniecznie chcą obwinić obsługę parowozu, bo tak jest najłatwiej.
Najłatwiej zwalić winę na ludzi, którzy kilka lat poświęcili na przywrócenie parowozu pod parę.
Co Wam się wydaje ? Że ludzie z Pyskowic nie wiedzą jak zajmować się parowozem ??
Dodam też, że wytopienie panewki zdarzało sie nawet w Chabówce m. in tamtejszych Ty2 !
Więc dlaczego tak plujecie na obsługę pyskowickiego Ty42, pisząc, że była do kitu, albo, że czegoś nie dopilnowała ?? |
Jasne a zagrzanie czy nawet wytopienie panewki przecież zawsze powoduje że przy 70km.h trzeba dać w nagłe!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ty2-953
Dołączył: 06 Lut 2008
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 17:26, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jak dobrze że na tym forum jest tylu fachowców, maszynistów, pisarzy powieści s-f oraz tych co lubią spiski i plotki - nie ma nudy, jak na targu. Jak sie coś zepsuło to sie to naprawia, naprawia się coś jak jest czas i są pieniądze oraz warunki, jak się naprawi to bedzie jezdzić. Jak sąsiadowi auto się zepsuje i nie jeździ nim do roboty codziennie rano i nie wiecie dlaczego to też się tak niecierpliwicie? Jak Was tak bardzo interesuje co się stało to radzę się skontaktować z osobami które będą coś na ten temat wiedziały konkretnego a nie plotki i domysły... Czytając te posty mam wrażenie że niestety spora część tego środowiska miłośników jest zawistna, zazdrosna, nie wiem jak to ująć, takie dziwne mam odczucie że niestety nie pasuje do tej grupy ludzi hasło jeden za wszystkich wszyscy za jednego... szkoda!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ariel Ciechański
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 782
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 31 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Skierniewice
|
Wysłany: Wto 17:46, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2-953 napisał: | Jak dobrze że na tym forum jest tylu fachowców, maszynistów, pisarzy powieści s-f oraz tych co lubią spiski i plotki - nie ma nudy, jak na targu. Jak sie coś zepsuło to sie to naprawia, naprawia się coś jak jest czas i są pieniądze oraz warunki, jak się naprawi to bedzie jezdzić. Jak sąsiadowi auto się zepsuje i nie jeździ nim do roboty codziennie rano i nie wiecie dlaczego to też się tak niecierpliwicie? Jak Was tak bardzo interesuje co się stało to radzę się skontaktować z osobami które będą coś na ten temat wiedziały konkretnego a nie plotki i domysły... Czytając te posty mam wrażenie że niestety spora część tego środowiska miłośników jest zawistna, zazdrosna, nie wiem jak to ująć, takie dziwne mam odczucie że niestety nie pasuje do tej grupy ludzi hasło jeden za wszystkich wszyscy za jednego... szkoda! |
I wszyscy ci niewdzięcznicy uczepili się jednych Bogu ducha winnych . Co w tym złego, że jedna osoba zapytała, a inne w miarę swojej wiedzy starały się jej odpowiedzieć??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CarnageLink
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Wto 17:51, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Szanowny/Szanowna Ty2-953, ja pisząc co jest zrobione a co nie w/s naprawy Ty42-24 pisałem pełną prawdę, gdyż wiem jakie były postępy w naprawie, lecz teraz nie widzę żadnych efektów pracy TOZKiOS Pyskowice przy maszynie. Jak sam pragnę zauważyć to kolega MichałŁ ukrywał prawdę, czyli kłamał że maszyna jest już prawie skończona. Gdyż, maszyna jak nie była skończona tak nie jest. Więc, nie pisz razem z kolegą/koleżanką Ty2-911, że ktoś z poza TOZKiOS Pyskowice kłamie. Niestety, mylisz się i to w 100%. Czasami warto posłuchać kogoś z poza Stowarzyszenia. Dopowiem szczerze, że Pan Paweł Mierosławski jest bardzo dobrym znawcą tematu techniki parowozowej, gdyż jeździł na każdym parowozie i bardzo dobrze zna każdą parowozownię w Polsce, która za jego czasów była czynna. Dodatkowo praktyki te miał na PKP jako student Politechniki Warszawskiej, a jest to jedna z bardzo dobrych uczelni wyższych. Więc, to co pisze Pan Paweł jest ciekawe i pouczające, dla nie znających aż, tak dobrze tegoż tematu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez CarnageLink dnia Wto 20:55, 14 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CarnageLink
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Wto 20:55, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Na dzień dzisiejszy sprawa z parowozem Ty42-24, a dokładniej jego Naprawą Awaryjną. To tak. W sobotę byli Bracia we Wrocławiu. Nie wiem, czy coś zrobili, lecz maszyna oczekuje na wjazd na zapadnię, by obrócić bloki (poobracać koła). Chodzi o ustawienie i założenie wiązarów, a później korbowodów. Na dzień dzisiejszy maszyna czeka na zwolnienie zapadni, gdyż IC jak na razie nie pozwala na wjazd, gdyż ma swoje maszyny do naprawy. Z tego, wiem to Bracia nie chcą już dawania informacji na forum, lecz ja nie będę tego tolerował, gdyż w Państwie obowiązuje wolność słowa. Wiem, że po złożeniu maszyna wyjeżdża z Wrocławia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ty45408
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany: Wto 21:15, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2-911 napisał: | Nie ma to jak wielcy fachowcy i znawcy, którzy poczytali kilka książek o parowozach i wydaje im się, że wszystko wiedzą o tych maszynach i że są najwybitniejszymi i nieomylnymi ekspertami w tej dziedzinie. |
Niedawno (26 grudnia) padło pytanie: "Oj gdzie się podziało to stare forum z którego szło się czegoś ciekawego dowiedzieć?". Ano, jak widać dogorywa, a przyczyną sa wypowiedzi niektórych Panów (piszę tak, bo nie wiem czy zwrot "kolego", czy też "ty" może ich urazić), którzy czują się urażeni, że ktoś śmie zadawać proste pytanie: Jaka była przyczyna awarii parowozu? Nikt tu nie neguje wielkiego zaangażowania i osobistego nakładu pracy wykonawców remontu, którzy zresztą zostali docenieni przez uczestników forum i władze lokalne Pyskowic.
Lecz pytanie takie zostało potraktowane prawie jako nietakt, szczególnie, że zadaje je człowiek nie należący do klanu ludzi posiadających (jak uważają) jakąś wiedzę tajemną, dostępną tylko dla osób wtajemniczonych.
Dlatego dyskusje na tym forum zamierają, gdyż nikt nie chce bawić się w emocjonalne "pyskówki" i czuć się niegodnym uczestniczenia w rozmowach tylko dla wybranych. Odpowiadam, bo zadałem to pytanie i poczułem się "wyrwanym do tablicy" niektórymi wypowiedziami. Ja właśnie jestem jednym z tych, którzy mając jakieś rozeznanie o technice i technologii budowy maszyn poczytałem kilka książek o parowozach, interesuje mnie ich budowa, a nie wiedząc wszystkiego zadaję pytania licząc na rzeczowe odpowiedzi.
Nie byłem nigdy pracownikiem kolei, parowozy fascynowały mnie jako kilkunastoletniego chłopaka w latach 50-tych ub. wieku, kiedy były podstawowym środkiem trakcyjnym do przewozu towarów i ludzi. Największą frajdą były momenty, kiedy Ojciec zabierał mnie do parowozowni, lub mogłem uczestniczyć w wielogodzinnej jeździe na parowozie z pociągiem towarowym. Obecnie mając na karku tzw. "8 krzyżyk" i dużo czasu wracam do dawnej fascynacji tymi maszynami, lecz jestem wręcz zbulwersowany niektórymi wypowiedziami, zniechęcającymi do zabierania głosu na forum.
Jednym z chlubnych wyjątków jest kol. P.M., będący jak się zorientowałem autorytetem w dziedzinie budowy i eksploatacji parowozów, który potrafi w sposób rzeczowy, przystępny wyjaśnić wątpliwości.
Pozdrawiam wszystkich!
Post został pochwalony 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ty51infy
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: CHORZÓW
|
Wysłany: Wto 21:55, 14 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Ty2 953! jak sie ktoś pyta to wystarczy normalnie po ludzku odpowiedzieć! ja nie jestem zawistny ani zazdrosny. nawet nie wiedziałem że 42 ma awarie, poprostu zapytałem bo dawno nic o nim nie slyszałem. w ogóle dziwi mnie tu na tym forum że co niektórzy robią tu jakieś tajemnice i piszą, że ktoś może mieć jakieś kłopoty, bo ktoś inny coś tam napisał. czasy PRL się już skończyły, a w korei płn też nie jesteśmy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|