|
www.parowozy.com.pl Parowozy z Wolsztyna
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AXEL
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 20:14, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Oczywiście, że powoduje ale jak długo jeździ się z zamkniętą przepustnicą? Krótko. Zatem wychłodzenie następuje głównie na postoju, dlatego też przed odjazdem pociągu po dłuższym postoju otwiera się kurki podcylindrowe, stawidło wykłada na zero, zaciąga hamulec dodatkowy i lekko otwiera przepustnicę by "puścić" parę przez cylindry by je podgrzać i przygotować do pracy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej T.
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Śro 21:50, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Jazda z zamkniętą przepustnicą powoduje wychładzanie cylindrów? Oj, chyba ktoś nie uważał w szkole. Jak to jest w praktyce, można było przekonać się kilka lat temu w dzień parady parowozów, kiedy to prowadząca Hefajstosa Pt47-112 stanęła w Boszkowie z płonącą izolacją silnika. Dodać należy, że wczeniej był dość znaczny (jak na niziny) spadek, więc parowóz dłuższy czas jechał z zamkniętą przepustnicą.
Taka jeszcze sytuacja mi się przypomina - zwrot składu (w tym parowozu na gorąco z kompletnym układem napędowym) po którejś Costerinie, w którym miałem okazję brać udział. Kilkaset kilometrów na haku lokomotywy elektrycznej. Na taką okoliczność zdaje się (jak również na tę opisaną wyżej) wymyślono rozpylacz, jednak maszyniści wolą stosować coś innego - co kilka (maksymalnie kilkanaście) kilometrów otwiera się przepustnicę (oczywiście przy stawidle nastawionym w kierunku jazdy), czyli jakby "pomaga się" lokomotywie ciągnącej skład. Ma to celu schłodzenie cylindrów parą, żeby nie doszło do ich zatarcia.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AXEL
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 22:12, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Andrzej T. napisał: | Jazda z zamkniętą przepustnicą powoduje wychładzanie cylindrów? Oj, chyba ktoś nie uważał w szkole.
Pozdrawiam |
Chyba Ty
Po to jest smarowanie ciśnieniowe doprowadzone do komór suwakowych poprzez zawory olva żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Jeździłem dziesiątki razy w Chabówce z większych zjazdów i nigdy do takiej akcji nie doszło, nikt nie otwierał w trakcie jazdy bez pary przepustnicy, nikt nigdy o tym nie mówił. Ale Chabówka to jedno... Wolsztyn drugie. A parę kolego to puszcza się co kilkanaście km by z komór suwakowych olej cylindrowy dostarczony olvami porwało do cylindrów a nie by je wychłodzić.
A jeśli Pt47 się zapaliła to czemu z jednej strony? Może tylko jeden tłok pracował? A może po prostu tylko jedna strona w pełni smarowała?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej T.
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Śro 23:11, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
AXEL napisał: | A parę kolego to puszcza się co kilkanaście km by z komór suwakowych olej cylindrowy dostarczony olvami porwało do cylindrów a nie by je wychłodzić. |
A nie jest to jedno i to samo? Z tego co piszesz wynika, że bez puszczania pary (czy to otwierając przepustnicę czy rozpylacz) podczas jazdy "na sucho" olej do cylindrów się nie dostaje, więc...? Jeżeli nie jest tak jak piszę (a mogę się mylić, jak każdy), to dlaczego wtedy zapaliła się ta izolacja?
Pozdrawiam kolegę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AXEL
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Śro 23:54, 22 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Dostaje się. Płynie kanałami bo powietrze uzywane do jazdy bez pary też porywa olej poza tym przecieka on grawitacyjnie z kanałów dolotowych. Tylko maszyniści się przyzwyczaili, zeby czasem przedmuchać parą cylinder by pod ciśnieniem porwała cały olej ze skrzyni suwakowej i rozpyliła w cylindrze.
Moim zdaniem zapalił się bo któraś olva nie trzymała albo przewód olejowy był niedrożny.
Pozdrowienia dla Ciebie Smile
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karlik
Dołączył: 14 Sty 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:54, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Witam
Panowie Maszyniści wiedzą do czego służą suwaki Ttrofimowa ? Bo tutaj nalezy rozpoczac problem czy z otwarta przepustnica z górki czy nie.Jak by którys zawór zwrotny olva nie trzymał to olej i tak był by dostarczany do skrzyni suwakowej
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez karlik dnia Czw 0:56, 23 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej T.
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Czw 8:56, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
No właśnie, "coś pan tu kręcisz, panie AXEL" (parafrazując cytat z kultowego filmu) Skoro przy jeździe z zamkniętą przepustnicą i bez rozpylacza olej dociera wszędzie (również do cylindra, smarując równomiernie całą gładź), to po co w ogóle w takim razie ten rozpylacz jest (niezależnie czy są Trofimowy, czy też nie)? I nie dociekam, żeby komuś coś udowodnić (czy "dopiec"), tylko z uwagi na własną, niezaspokojoną póki co w pełni, ciekawość. W końcu fajnie (przynajmniej mi, niepiszącemu już za bardzo na tym forum z powodów, z których wiele innych, rozumnych osób przestało) porozmawiać sobie w końcu merytorycznie. Bardzo się cieszę zatem, że Paweł zaczął tę ciekawą dyskusję. No i zapewniam o swym wielkim szacunku dla każdego dyskutanta - jest nas w końcu bardzo mało (jak na trzydziestoparo milionowy kraj), którzy w miarę obszerną wiedzę (albo chęć jej zdobycia) posiadają.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
AXEL
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 17 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: W-wa
|
Wysłany: Czw 12:42, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Hm, powiem szczerze, że i mnie to zaintrygowało w takim razie. Moje zdanie wypowiedziałem na podstawie tego, czego uczono mnie w Chabówce.
Mówiąc o nietrzymaniu olvy miałem na myśli jego blokadę czyli brak przepływu oleju. Źle to sformułowałem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CarnageLink
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Czw 14:12, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
AXEL napisał: | P.Mierosławski napisał: |
A teraz następny poruszony temat :
- jak podczas jazdy posługiwać się inżektorem na parę świeżą a jak na odlotową ?
- czy inżektorem, dajmy na to Strubem - powinno się przerywać ciągnięcie wody przy wjeździe na perony ?
- jakie są zależności zasilania kotła wodą i węglem ?
- no w ogóle jak to robić ?
Pozdrawiam PM |
Na odlotową nie jeździłem więc się nie wypowiem.
Przerywa się ciągnięcie wody w peronach bo jak przerwie strumień i para odbije przelewem to może pięknie chlapnąć tym co w podtorzu po podróżnych.
Zależność jakiej mnie uczono jest jedna. Jak woda to nie węgiel. Chyba że jedziemy z mocno pracującą maszyną to nie ma innej opcji.
Wodę ciągnie się małymi porcjami i często by nie wychładzać kotła |
Pozwolę sobie wrócić do tegoż tematu.
1. Inżektor na parę odlotową ma to do siebie, że działa na parę, która wykonała pracę w cylindrach i para ta posiada dość wysoką temperaturę (powyżej 110°C), więc jest dość duże podgrzanie wody, która dostaje się do kotła, zaś inżektor na parę świeżą ma to do siebie, że nie podgrzewa tak mocno wody jak inżektor na parę odlotową, ponieważ ma temperaturę ok. 80-90°C. Więc, w tym wypadku bardziej oszczędnym jest inżektor na parę odlotową. Zaś, jeśli chodzi o stronę budowy, łatwiejszy jest na parę świeżą.
2. Uważam, że przy jeździe na Ty2 podczas wjazdu i hamowaniu (oczywiście jadąc kominem do przodu) w perony możemy zaciągać wodę. Dlatego, że wtedy napływa Nam woda na inżektor. Zaś, podczas rozruchu woda ucieka Nam do tyłu, więc wtedy para może Nam odbić. Dlatego, jest to kwestia sporna.
3. Tutaj uważam tak samo jak Rafał lub jak kto woli AXEL.
4. Małe dawki wody, węgla kilka łopat dla utrzymania ognia w palenisku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
karlik
Dołączył: 14 Sty 2014
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:56, 23 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Wracając do tematu zaworów zwrotnych olva ,to nie ma możliwosci takiej żeby zawór nie przepuszczał oleju z kierunku tłoczenia w kierunku elementu smarowanego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej T.
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Pią 10:33, 24 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
CarnageLink napisał: | Pozwolę sobie wrócić do tegoż tematu.
1. Inżektor na parę odlotową ma to do siebie, że działa na parę, która wykonała pracę w cylindrach i para ta posiada dość wysoką temperaturę (powyżej 110°C), więc jest dość duże podgrzanie wody, która dostaje się do kotła, zaś inżektor na parę świeżą ma to do siebie, że nie podgrzewa tak mocno wody jak inżektor na parę odlotową, ponieważ ma temperaturę ok. 80-90°C. |
A czy ma to poparcie w jakiejś fachowej literaturze? Bo mam pewne wątpliwości.
CarnageLink napisał: | 2. Uważam, że przy jeździe na Ty2 podczas wjazdu i hamowaniu (oczywiście jadąc kominem do przodu) w perony możemy zaciągać wodę. Dlatego, że wtedy napływa Nam woda na inżektor. Zaś, podczas rozruchu woda ucieka Nam do tyłu, więc wtedy para może Nam odbić. Dlatego, jest to kwestia sporna. |
Pozostaje mieć nadzieje, że nie będzie mi dane stać na peronie podczas wjazdu pociągu z parowozem i kol. "CarnageLink" siedzącym przy inżektorze ...czego i innym użytkownikom tego forum z całego serca życzę.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ty45408
Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Piotrków Tryb.
|
Wysłany: Pią 15:01, 24 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Andrzej T. napisał: |
A czy ma to poparcie w jakiejś fachowej literaturze? Bo mam pewne wątpliwości. |
Jeżeli uznamy, że podręcznik Stefana Fleszara "Parowóz" wyd.1954 r. jest literaturą fachową, to na str. 150 w/w czytamy: "Zaletą ich (inżektorów na parę odlotową - przyp. mój) jest przede wszystkim możliwość wykorzystania cieplika części pary odlotowej, z której 10 - 15% może być odprowadzona z rury odlotowej bez szkody dla ciągu w dymnicy, a ponadto okoliczność, że przy ich użyciu woda wtłaczana do kotła osiąga temperaturę około 90ºC, gdy w inżektorach na świeżą parę tylko 60 - 70ºC."
Dodatkową zaletą jest to, że można regulować ilość wody tłoczonej do kotła, czyli kocioł otrzymuje stale ilość wody taką jaka wyparowuje. Nastawia się go tak, że pracuje bez przerwy, ilości podawanej wody są stosunkowo małe i wtedy podgrzewa się ona w inżektorze do wysokiej temperatury - to z książki T. Neumanna "Lokomotywy kolejowe" wyd.1958
Podobnie temat zalet inżektora na parę odlotową traktuje książka "Podręcznik dla maszynisty kolejowego" mgr. inż. Teobalda Neumanna z 1951 roku.
Niestety wadą inżektora na parę odlotową jest jego skomplikowana budowa, co spowodowało, że przy okazji remontów parowozów usuwa się je zastępując inżektorami ssącymi - prostszymi w budowie, lecz droższymi dla eksploatacji parowozu (np: Pt47-65, Ty2-107,Ol49-69)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ty45408 dnia Pią 16:39, 24 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andrzej T.
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 123
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Pią 16:19, 24 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Chodziło mi bardziej o podane wartości temperatur. Jak wiadomo - woda pod ciśnieniem 16 atn wrze w temperaturze ok. 200°C. Para przegrzana, trafiająca do silnika, ma z kolei prawie 400°C, więc podane wartości wydają mi się troszeczkę zaniżone, ale głowy obciąć sobie nie dam.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
UAZ
Dołączył: 25 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kargowa
|
Wysłany: Sob 17:40, 25 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Pozwólcie że wypowiem się w imieniu znajomego maszynisty
W czasie ciągania parowozu na haku z kompletnym układem korbowym otwiera się okresowo przepustnicę (wystarczy co kilkadziesiąt km) w celu smarowania gładzi cylindrowych. Nie chodzi o żadne chłodzenie cylindrów! Podczas jazdy bez pary smarotłocznia cały czas tłoczy do silnika porcje oleju, jednak bez pary olej wtryśnięty punktowo przez zawór rozpylacza spływa na dół cylindra. Po dłuższej jeździe na haku widać nawet olej kapiący z kurków podcylindrowych. Otwarcie przepustnicy powoduje porwanie wtryśniętej porcji oleju przez parę i równomierne rozprowadzenie go w formie mgły po gładzi cylindra.
Jeżeli chodzi o inżektor Metcalfa to jego najważniejszą zaletą nie jest podgrzewanie wody do wyższej temperatury niż w przypadku inżektorów na parę świeżą. Największa korzyść tych smoczków polega na wykorzystaniu pary odlotowej, czyli zmniejszeniu straty wylotowej parowozu. Mówiąc prościej "zawracamy" do kotła część ciepła które inaczej uciekłoby z parą odlotową do komina. I analiza bilansu cieplnego, gdzie strata wylotowa stanowi bardzo dużą część strat parowozu, to klucz do zrozumienia idei działania tego inżektora. Oczywiście tłoczenie cieplejszej wody do kotła także jest korzystne ale nie najważniejsze. Dużo istotniejsze skąd wzięło się ciepło który ogrzaliśmy wodę zasilającą kocioł. Podobny efekt można było uzyskać zestawem pompa wodna i podgrzewacz wody na parę odlotową.
@AndrzejT: Parametry pary na wlocie do cylindrów nie są takie same jak na wylocie. Przemiana termodynamiczna zachodząca w środku w praktyce nie ma nic wspólnego z przemianą izotermiczną (czyli taką w której temperatura czynnika byłaby stała).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
CarnageLink
Dołączył: 22 Kwi 2012
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wałbrzych
|
Wysłany: Śro 20:36, 23 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Jeśli chodzi o Ty42-24 to jedzie na Paradę Parowozów do Wolsztyna z Wrocławia na zimno. Podejrzewam, że Ty42-24 zostanie przetransportowany z Wrocławia Głównego na Wrocław Brochów i stamtąd pojadą razem z Šlechtična 475.179 z Vytopnej Podmokly. Powrót także do Wrocławia razem z Czechami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|