Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna www.parowozy.com.pl
Parowozy z Wolsztyna
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pm-36
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Poczekalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ty45408




Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Nie 12:49, 26 Lut 2012    Temat postu:

OL49-100 napisał:
Pm wróciła-co dalej ,jednego dnia rozpalają drugiego gaszą,czyżby kociołek dziurawy, Pm po generalnym remoncie i coś w niej nawala ,moja propozycja ściągnąć fachowców z byłego Gniezna a wywalić na zbity pysk całe Leszno

W lutym Pm-36 była rozpalona 8.02 a wygaszona 11.02, rozpalona 19.02 a wygaszona 21.02, rozpalona 22.02 a wygaszona 25.02. Czy ktoś chce ten kocioł wykończyć? Co się tam dzieje? Przy takiej eksploatacji to można zdemolować każdy parowóz. I nie ma co się dziwić, że w ubiegłym roku UDT skrócił termin rewizji z 2 lat do 1 roku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bydgoszcz_waskotorowa




Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 8:28, 27 Lut 2012    Temat postu:

ty45408 napisał:
OL49-100 napisał:
Pm wróciła-co dalej ,jednego dnia rozpalają drugiego gaszą,czyżby kociołek dziurawy, Pm po generalnym remoncie i coś w niej nawala ,moja propozycja ściągnąć fachowców z byłego Gniezna a wywalić na zbity pysk całe Leszno

W lutym Pm-36 była rozpalona 8.02 a wygaszona 11.02, rozpalona 19.02 a wygaszona 21.02, rozpalona 22.02 a wygaszona 25.02. Czy ktoś chce ten kocioł wykończyć? Co się tam dzieje? Przy takiej eksploatacji to można zdemolować każdy parowóz.


Tym bardziej jest to dziwne, że zaraz znowu będzie trzeba rozpalać Peemę do prowadzenia ruchu planowego, bo Oelka jest pod parą od 26 dni i za chwilę będzie trzeba robić mycie kotła, a być może i przegląd okresowy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ty45408




Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Pon 20:53, 27 Lut 2012    Temat postu:

bydgoszcz_waskotorowa napisał:

Tym bardziej jest to dziwne, że zaraz znowu będzie trzeba rozpalać Peemę do prowadzenia ruchu planowego, bo Oelka jest pod parą od 26 dni i za chwilę będzie trzeba robić mycie kotła, a być może i przegląd okresowy...

Witam!
Ciekaw jestem czy u nas też obowiązują jakieś normy ilości rozpaleń kotła podobne jak w Niemczech (wspominałem o tym we wpisie z dn. 11.02.). Może ktoś wie? Jeżeli tak, to nie jest ta sytuacja dziwna, lecz wręcz karygodna, bo każde rozpalenie i wygaszenie kotła powoduje przyspieszanie zmęczenia materiału z którego jest on wykonany.
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AXEL




Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Wto 0:58, 28 Lut 2012    Temat postu:

Pm36 została rozpalona po awarii Ol49. To była dość szybka akcja z dnia na dzień, raczej nie było wyboru skoro Olka bez korbowodów jeździła jako grzejka za SM42.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ty45408




Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Wto 21:25, 28 Lut 2012    Temat postu:

AXEL napisał:
Pm36 została rozpalona po awarii Ol49. To była dość szybka akcja z dnia na dzień, raczej nie było wyboru skoro Olka bez korbowodów jeździła jako grzejka za SM42.

Witam!
To zdarzenie o którym piszesz miało miejsce 22.02. i słusznie piszesz, że nie było wyboru bo sytuacja była awaryjna.. Na drugi dzień tzn. 23.02 Ol-ka już jeździła. Jednak trzykrotne rozpalanie i wygaszanie parowozu w ciagu dwóch tygodni chyba nie jest normalne i napewno dobrze nie wpływa na żywot kotła. A może Ty jako człowiek zorientowany wiesz, czy w Polsce istnieją jakieś przepisy dotyczące ilości rozpaleń kotła między naprawami?
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
AXEL




Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 240
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 17 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Wto 23:30, 28 Lut 2012    Temat postu:

Nie istnieją. Czas od - do bez względu na okres ile dni jest pod parą.

A Pm36 jest na dobiciu. Stan butów nie pozwala jej na normalną eksploatację jeśli ma dojeździć do parady. Więc nikt się kotłem nie przejmuje skoro po paradzie ma podzielić los Pt47-112. Tyle w temacie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AXEL dnia Wto 23:35, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kucyk




Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:38, 28 Lut 2012    Temat postu:

Witam, ja tak z wieczora wpadłem z innego forum, bo jak czytam takie bzdury jak niektórzy tu wypisują, to aż nie chce mi się kolejnego piwa otwierać.

Ale do rzeczy:
Nie ma czegoś takiego jak przepisy dotyczące ilości rozpaleń kotła. Kocioł może być rozpalany i dwa razy na dobę i nie ma to wpływu na jego żywotność, gdyż rozpalanie zazwyczaj odbywa się bardzo powoli (no chyba że się stosuje po chamsku sztuczny ciąg). Znaczący wpływ na żywotność kotła mają: gaszenie (w małym stopniu) i... eksploatacja. Ta ostatnia wolsztyńskie parowozy niszczy i niszczyła od dawna gdyż nikt tu nie przestrzega podstawowych zasad obchodzenia się z kotłem będącym pod parą. Ale to już inna historia.

EDYCJA: O AXEL mnie wyprzedził. Mogłem nie otwierać w międzyczasie tego piwa - byłbym pierwszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kucyk dnia Wto 23:39, 28 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Szepol




Dołączył: 07 Lut 2008
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Śro 0:44, 29 Lut 2012    Temat postu:

Kucyk napisał:
Nie ma czegoś takiego jak przepisy dotyczące ilości rozpaleń kotła. Kocioł może być rozpalany i dwa razy na dobę i nie ma to wpływu na jego żywotność, gdyż rozpalanie zazwyczaj odbywa się bardzo powoli (no chyba że się stosuje po chamsku sztuczny ciąg). Znaczący wpływ na żywotność kotła mają: gaszenie (w małym stopniu) i... eksploatacja. Ta ostatnia wolsztyńskie parowozy niszczy i niszczyła od dawna gdyż nikt tu nie przestrzega podstawowych zasad obchodzenia się z kotłem będącym pod parą. Ale to już inna historia.


Jesteś mi w stanie w jakiś sposób udowodnić tą część traktującą o tym, że rozpalanie nie ma znaczenia dla żywotności kotła? Mam oczywiści na myśli takie rozpalanie, które nie narusza właściwości strukturalnych stali, z której kocioł jest zrobiony (chodzi głównie o temperaturę ale takowej w parowozach się nie osiąga). Tak czysto akademicko, sam szukałem dowodów za jak i przeciw ale na tę chwilę jeszcze nic ciekawego nie mam.

Nie ma czegoś takiego jak przepisy dotyczące ilości rozpaleń kotła z jednego prozaicznego wręcz powodu: nikt nigdy nie wiedział, że będzie miało możliwość bytu takie miejsce, jak parowozownia Wolsztyn. W normalnej eksploatacji parowóz rozpalano i tak sobie jeździł aż do momentu gdy trzeba płukać kocioł lub np. w celu wjazdu na warsztat. Czy więc ich nie ma, bo nie ma to znaczenia dla kotła lub też nie ma bo nie brano tego pod uwagę?

Tak zupełnie nawiasem to sam sobie zaprzeczyłeś, bo twierdzisz, że rozpalanie nie ma wpływu a gaszenie już jakiś tam ma. Istnieje rozpalanie bez wygaszania i na odwrót?

P.S. Witamy na forum Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bydgoszcz_waskotorowa




Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 7:34, 29 Lut 2012    Temat postu:

AXEL napisał:
A Pm36 jest na dobiciu. Stan butów nie pozwala jej na normalną eksploatację jeśli ma dojeździć do parady. Więc nikt się kotłem nie przejmuje skoro po paradzie ma podzielić los Pt47-112. Tyle w temacie.


AXEL, czyli rozumiem, że to oznacza, iż tym bardziej do prowadzenia kwietniowego specjala do Torunia również się już nie nadaje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tomi




Dołączył: 22 Lip 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:28, 29 Lut 2012    Temat postu:

Szepol napisał:
Nie ma czegoś takiego jak przepisy dotyczące ilości rozpaleń kotła z jednego prozaicznego wręcz powodu: nikt nigdy nie wiedział, że będzie miało możliwość bytu takie miejsce, jak parowozownia Wolsztyn. W normalnej eksploatacji parowóz rozpalano i tak sobie jeździł aż do momentu gdy trzeba płukać kocioł lub np. w celu wjazdu na warsztat. Czy więc ich nie ma, bo nie ma to znaczenia dla kotła lub też nie ma bo nie brano tego pod uwagę?


Trzeba zdecydowanie odróżnić kwestie degradacji właściwości stali kotłowej (na co rozpalanie nie ma żadnego wpływu) od uszkodzeń, które rozpalanie czy gaszenie parowozu chamskimi metodami może potencjalnie spowodować. Właściwa obsługa pozwala zminimalizować tego typu zagrożenia. O tym pisze właśnie Kucyk - i ma rację. Na zdrowie kotła ma znacznie większy wpływ to, co wyrabia się z nim w czasie pracy, niż na stanowisku w parowozowni.

Gdyby liczba rozpaleń miała jakiekolwiek znaczenie, fakt ten byłby rejestrowany w książce kotła, a każdy, kto miał styczność z takim dokumentem wie, że nie zawiera tego typu informacji.

Zasada jak najdłuższego utrzymywania parowozu pod parą wydaje się mieć podłoże bardziej ekonomiczne, niż stricte techniczne. Konieczność naprawy ewentualnych uszkodzeń eliminuje parowóz z ruchu na długi czas, co kiedyś miało znaczenie dużo większe, niż dziś. Teraz może jedynie generować uciążliwe koszty napraw.

W ciągu ostatnich 10 lat przypominam sobie tylko jedno poważne uszkodzenie kotła wskutek niechlujnej obsługi, kiedy pękła ściana sitowa skrzyni ogniowej, choć jeżeli sobie dobrze przypominam, miało to bardziej związek z nagromadzonym kamieniem kotłowym, niż procesem rozpalania czy wygaszania kotła.

Pozdrawiam,
Tomisław Czarnecki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kucyk




Dołączył: 28 Lut 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:53, 29 Lut 2012    Temat postu:

Choć Kolega Tomi właściwej udzielił odpowiedzi, lecz będąc do tablicy wywołany, już tłumaczę od czego się kocioł niszczy podczas uruchomień i wyłączeń, bo tak fachowo powinno się nazywać rozpalanie i gaszenie.

Co niszczy wszelakie konstrukcje nie będące częściami ruchomymi? Korozja i naprężenia. Zmiany następujące w strukturze materiału w objętości, osłabiające jego mechaniczne właściwości wytrzymałościowe pominę, gdyż są one wynikiem upływu czasu bądź źle dobranego materiału dodanych warunków eksploatacji.
Korozja występuje zawsze, niezależnie od liczby rozpaleń, choć można pokusić się o naciągnięcie tej teorii że jednak tak nie jest, gdyż badania wykazały że korozja blach kotła pozostającego w stanie gorącym jest około 100 razy mniejsza niż kotła stojącego w stanie zimnym. Ma to związek z dostępem do blach tlenu z powietrza którego we wrzącej wodzie nie ma.

Naprężenia blach kotłowych biorą się z:
1. stawiania oporu ciśnieniu pary przez ściany kotła (walczak i płaszcz stojaka pracują na rozrywanie, podczas gdy skrzynia ogniowa na ściskanie) lecz te naprężenia biorąc pod uwagę ich zmiany w czasie mają charakter raczej statyczny, zatem o nich nie będziemy rozmawiać;
2. różnicy długości elementów wywołanej zmianami temperatur zwanej rozszerzalnością termiczną – są to naprężenia o charakterze dynamicznym i cyklicznym które dodatkowo powstają w różnych miejscach jednego elementu (np. ściany skrzyni ogniowej) powodując nie tylko jego obciążenie, ale także przenoszą się poprzez węzły konstrukcyjne (zespórki, wieńce, ściągi) na inne części urządzenia.

Cykliczne zmiany obciążeń generujące naprężenia powodują powstawanie zjawiska zmęczenia materiału w wyniku którego dochodzi do powstawania pęknięć i przełomów zmęczeniowych.
Naprężenia są tym większe im większe następują różnice długości. Różnice długości są proporcjonalne do zmiany temperatury, stąd łatwy wniosek: tym większe są naprężenia, im bardziej temperatura się zmienia – zrymuję. Do tego im szybciej następują zmiany temperatury związane z ilością dostarczanej energii cieplnej, tym istnieje mniejsza możliwość na wyrównanie temperatur w materiale kotła.

Dla nie-technicznych streszczenie powyższego: jak wolno garnek grzejesz bądź chłodzisz, to temperatura się po całości rozkłada. Jak szybko, to z jednej strony będzie się żarzył a z drugiej zimny pozostanie i się pokrzywi bo tam gdzie gorący blacha się rozszerzy, a z drugiej nie i owal powstanie.

Dobra, dość teorii – przechodzimy do praktyki.
Mamy kocioł np. od oelki napełniony wodą o temperaturze powiedzmy 15*C. Ładujemy węgla na ruszt, wrzucamy podkłady i podpalamy. Minie jakieś 45 minut w czasie którego z małego płomyczka podpalonej tłustej szmatki ogień rozprzestrzeni się na całe palenisko. Ale dobywa się to pomalutku – strefa spalania mająca swój początek w centrum rusztu przesuwa się coraz bardziej ku ścianom. Płomienie sięgają coraz wyżej ogrzewając objętość skrzyni ogniowej. To ogrzewanie początkowo odbywa się przez konwekcję, później coraz mocniej przez rozchodzące się na wszystkie strony promieniowanie. Jednak jego cechą jest powolny, ale stały wzrost ilości ciepła oddawanego ścianom skrzyni, od których owo ciepło zabiera woda kotłowa. Im intensywniejsze jest przekazywanie energii wodzie tym wzrasta jej krążenie w kotle na skutek różnicy gęstości. Tak jak w centralnym – gorąca woda jako lżejsza unosi się wzdłuż ścian skrzyni i w rurach cyrkulacyjnych do góry, po czym płynie nad rurami ogniowymi w stronę dymnicy, opada przy ścianie sitowej, powraca dołem walczaka nad wieniec stopowy stojaka i znów w górę. Im wyższa temperatura tym mocniej woda wiruje. Co to daje? – równomierne ogrzewanie całego kotła. Oczywiście – dół walczaka będzie najzimniejszy, a woda nad podniebieniem skrzyni najgorętsza, jednak różnica temperatur między tymi punktami będzie nie większa niż 20-30*C. Warto to sprawdzić empirycznie jak będziecie rozpalać kocioł dotykając ręką różnych jego punktów – wszędzie będzie, mniej lub bardziej, ale ciepły.

Minęło 2,5 godziny, z uchylonego inżektora zaczęła prychać para, zatem woda w kotle się zagotowała i ma 100*C. Obliczmy przyrost temperatury w jednostce czasu: różnica temperatur wynosi 100*-15*=85*C. Tyle przyrosło przez 2,5 godziny, zatem skok wynosi 34*C/h.
Teraz znów potrzeba 2,5 godziny równego, spokojnego hajcu przy lekko uchylonej dmuchawce aby mieć kocioł gotowy do pracy - będziemy mieli w kotle 1,5MPa ciśnienia, czyli temperatura wody wyniesie ok. 200*C. Obliczmy przyrost: 200*-100*=100*C. Skok 100*C/2,5h=40*C/h. Widzicie – przez jedną godzinę woda intensywnie krążąc ogrzewała się o 40*C. Prawda że nie jest to dużo.

Tak rozpalać kocioł można ile się chce i nie wprowadzi się tu jakiś naprężeń, jednak na przeszkodzie staje gaszenie.
Podczas wygaszania początkowo krążenie wody w kotle, będące gwarancją równomiernej temperatury, a zatem minimalizowania ilości naprężeń, wymusza dogasający koks na rusztach. Jednak po godzinie czy dwóch gdy ogień zgaśnie krążenie ustaje. Teraz kocioł zaczyna stygnąć „od dołu” - gorąca woda gromadzi się na górze, a zimna na dole. Po 12 godzinach, pomimo że klapy popielnika są zamknięte, więc przez kocioł nie przepływa chłodne powietrze, dół stojaka jest zimny, a góra wciąż parzy rękę. Dół się skurczył, góra jest wciąż rozszerzona. Czyli już mamy naprężenia.

Pół biedy jeśli gaszenie się dzieje w opisanym powyżej spokoju. Gorzej jak obsługa przeprowadza gaszenie na szybciora. Mianowicie zamiast zostawić żużel i płonący koks na ruszcie aby stabilizować stygnięcie skrzyni, z jakichś powodów wywalają żar z pieca, otwierają drzwiczki i klapy. Mało tego, są tacy co aby szybciej zbić ciśnienie ładują do wygaszonego kotła wodę inżektorem póki starczy pary, zjeżdżając jednym ciągiem w 15 minut z 12 do 5 atmosfer. O debilach zalewających paleniska wodą z węża strażackiego już nie wspomnę.

Dla nie-technicznych streszczenie powyższego: parowozu nie da rady rozpalić szybko i tak aby się nierówno rozgrzewał (bez użycia sztucznego ciągu, ale o takim, prawidłowym rozpalaniu piszę) za to da radę szybko wygasić co nieodpowiedzialni obsługujący stosują często. Zatem nadal twierdzę (biorąc pod uwagę czynnik ludzki) że rozpalanie nie ma wpływu a gaszenie już jakiś tam ma.

Szepol napisał:
Istnieje rozpalanie bez wygaszania?


Istnieje. A pomyślał Kolega o fabrycznie nowym kotle który nigdy nie był gaszony, bo nie był rozpalony? Wink

Jeśli będzie zainteresowanie wywodem o prawdziwych przyczynach powstawania usterek kotłów, to chętnie mogę wyjaśnić kilka niewygodnych dla niektórych kwestii. Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kucyk dnia Śro 14:13, 29 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ty45408




Dołączył: 06 Mar 2010
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piotrków Tryb.

PostWysłany: Czw 20:25, 29 Mar 2012    Temat postu:

W dzisiejszych wiadomościach z parowozowni Wolsztyn ukazał sie artykuł gazety Polska Głos Wielkopolski o renowacji parowozu Ty1-76, w którym redaktor Danuta Rzepa pisze, że Pm-36 przedłużono przegląd kotła. Jeżeli to prawda to znaczy, że po paradzie w kwietniu parowóz ten nie zostanie odstawiony do kąta. Tylko na jak długo jest przedłużenie, i czy to prawda? Wie ktoś coś na ten temat?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Panewka




Dołączył: 30 Kwi 2008
Posty: 183
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:13, 30 Mar 2012    Temat postu:

Dobra , 27 kwietnia lub wcześniej zmierzę obręcze i porównam z wartościami dopuszczającymi podanych w publikacji o naprawach zestawów parowozowych. Będzie jasne czy inspektor dopuści jak nalezy czy podpisze diabelski cyrograf.......

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
bydgoszcz_waskotorowa




Dołączył: 13 Kwi 2011
Posty: 225
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 6:18, 30 Mar 2012    Temat postu:

ty45408 napisał:
W dzisiejszych wiadomościach z parowozowni Wolsztyn ukazał sie artykuł gazety Polska Głos Wielkopolski o renowacji parowozu Ty1-76, w którym redaktor Danuta Rzepa pisze, że Pm-36 przedłużono przegląd kotła. Jeżeli to prawda to znaczy, że po paradzie w kwietniu parowóz ten nie zostanie odstawiony do kąta. Tylko na jak długo jest przedłużenie, i czy to prawda? Wie ktoś coś na ten temat?


Zgadza się, jednakże przegląd kotła to jedno, a dopuszczenie do ruchu to drugie. Świadectwo sprawności technicznej (dopuszczenie do ruchu) jest ważne do 09.05.2012. Póki co przedłużenie przeglądu kotła oznacza, że Peema, zamiast być odstawiona bezpośrednio po Paradzie, będzie mogła jeszcze przez półtora tygodnia prowadzić pociągi. Dopiero jeśli dopuszczenie do ruchu zostanie przedłużone, będziemy mogli mówić o jakimś sensownym wydłużeniu żywota Heli przed - najprawdopodobniej - wieloletnim gniciem na Towarowej.

PS. Panewka, bardzo dobra inicjatywa. Zapewne ogromna większość z nas jest ciekawa, jak rzeczywiście wygląda sytuacja z butami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
maly97




Dołączył: 20 Sie 2011
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:01, 15 Kwi 2012    Temat postu:

Podpiszmy petycję!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.parowozy.com.pl Strona Główna -> Poczekalnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin